Po ostatnim sezonie grzewczym zauważyłem, że koszty ogrzewania znowu wzrosły. To już kolejny raz w ciągu minionych 10 lat. Zastanawiam się, kiedy to się wreszcie skończy. Zastanawiam się też nad zmianą sposobu ogrzewania mieszkania, a przynajmniej na wprowadzeniu jakieś alternatywny, która pozwoli mi wprowadzić konkretne oszczędności. Myślałem o tym, żeby w cieplejsze dni zimą grzać jakimś piecykiem gazowym albo czymś podobnym. Nie wiem czy taki sposób się sprawdzi, dlatego pytam tutaj. Czytałem na ten temat sporo artykułów, w których pojawiały się określenia ogrzewanie grzejniki Poznań, ale w dalszym ciągu szukam inspiracji do działania.

Zgodzę się z tobą, że ogrzewanie mieszkania jest czymś wyjątkowo drogim, ale i inspirującym do działania. Ja co prawda na gaz się nie zdecydowałem, ale w delikatnie mroźne dni używam po prostu poczciwej farelki, która została w moim domu chyba jeszcze po rodzicach. Tego sprzętu nie da się chyba zniszczyć, a i tak w zapasie mam jeszcze jedną. Co do gazu to u mnie nie ma problemu, ale moja żona zawsze ma wątpliwości dotyczące otwartego ognia w domu i na takie pomysły się nie zgadza.

No i ma rację, ogień to zawsze ogień, a jak są w domu dzieci to już takie rozwiązanie na pewno nie wchodzi w grę, to zbyt niebezpieczne połączenie.

Teraz jest o wiele bezpieczniej niż było kiedyś. Stosuje się odpowiednie reduktory do butli, które mają zapobiegać niekontrolowanym wyciekom gazu, no i w konsekwencji wybuchom. Z tego co pamiętam, kiedyś też stosowano tego typu zabezpieczenia, ale obecnie są one jeszcze lepsze.

Tak, kiedyś też stosowano takie zabezpieczenia, ale musicie pamiętać o tym, że reduktor reduktorowi nie jest równy. Warto wybierać te ze sprawdzonych sklepów i od sprawdzonych dostawców,, a do tego powinien je skontrolować specjalista, który ma do czynienia z gazem od dawna. A co do ogrzewania, bo dyskusja nieco odbiegła od sedna, myślę, że to będzie dobre rozwiązanie i przyniesie Ci trochę oszczędności, ale czy będą one aż tak znaczące to trudno mi powiedzieć.