Moi drodzy. Mój mąż ma kłopot, z którym boi się gdzieś pójść lub kogoś zapytać. Otóż zmaga się z problemem, który dosięga także i mnie, bo ja też na nim tracę. Mój mąż ma przedwczesne wytryski. Nic w tym strasznego, gdyby nie fakt, że ja naprawdę potrafię długo wytrzymać i ciężko jest się nam przez to zgrać. Możecie nam podrzucić jakieś sposoby na zmniejszenie tego problemu? Czytałam o chusteczkach, żelach, sprayach i w ogóle, ale czy to działa?

Koleżanko, to tak. Współczuję Ci takiej sytuacji, ale może warto zmienić męża?

Widzę, że męska część forum jest bardzio zabawna. No koń by się uśmiał z tego tekstu. Koleżanko nie przejmuj się, każdemu facetowi się zdarza. Taka płeć. Z moim poprzednim chłopakiem było podobnie, ja jeszcze nie, a on już dawno tak. No i trzeba było coś z tym zrobić. Szukaliśmy w necie czegoś o kontrolowaniu wytrysku i znaleźliśmy właśnie tak jak piszesz chusteczki, spraye, żele i nawet jakieś tabletki. Oczywiście zamówiliśmy wszystko i próbowaliśmy. Powiem Ci, że nie spodziewałabym się, że da się kontrolować wytrysk przy pomocy chusteczki zwilżanej jakimś płynem, a jednak! Sama w pogotowiu mam czasami jedną w portfelu, a nóż się przyda:)

Męża nie zmienię, bo jest świetny w łóżku, ale trochę szybki kolego. Wielkie dzięki! A masz jakąś sprawdzoną firmę?

Powiem Ci, że nie koniecznie. Patrzę jedynie na to, aby miał wyciąg z dziurawca z owsa i coś z miętą. Poczytaj trochę, popróbujcie, a na pewno znajdziecie swój najlepszy środek.

Ok, jezcze raz dzięki :)